Wesele będzie huczne, piękna oprawa, setki gości. Po co współczesnym  narzeczonym cały ten zgiełk?
86% obywateli Polski wierzy, że małżeństwo jest najlepszą formą  wspólnego życia. To główny powód ślubów w Polsce, jednak czy niezbędne  jest do tego wesele za dziesiątki, czasami setki tysięcy złotych? Zadaję  sobie to pytanie od jakiegoś czasu i myślę, że nie jestem jedyna.
Oczywiste, że nie ma związku bez ryzyka rozpadu. I dlatego ludziom  potrzebne są te wszystkie weselne rytuały jak przysięga, oczepiny,  wspólne krojenie tortu. Mają one na celu umocnienie młodej pary w  podjętej decyzji.
Rolę poważnego zobowiązania spełnia przysięga wypowiadana przed  księdzem lub urzędnikiem i całą rodziną ze świadkami na czele.  Błogosławieństwo lub podpis w księdze małżeństw to coś więcej niż tylko  chwila. To moment, który łączy dwójkę ludzi na zawsze (przynajmniej  takie jest założenie). Wesele to przypieczętowanie ich decyzji.  Huczność, szczęście, uśmiechy na twarzach rodziny i przyjaciół mają  zakląć rzeczywistość, dodać jej nieco magii.
Przy całym zgiełku organizacyjnym, przy tak silnych emocjach młoda  para powinna pamiętać, że “tak” przysięgają przede wszystkim sobie na  wiele lat wspólnej pracy nad związkiem.
(Tworząc artykuł wspierałam się "Za minutę powiem TAK" Sens, 8/23  2010)