Pani Świadek wszystko świetnie uknuła. Wiele osób było zaangażowanych  w to, aby mój wieczór panieński był przede wszystkim niespodzianką, ale  też aby był niesamowity i niezapomniany! Pewnie większość panien  młodych marzy o czymś, co zostanie miłym wspomnieniem. Sama nie mogę tu  nic napisać o logistycznych i finansowych kwestiach, ale efekt był  świetny. Z resztą... same możecie ocenić!
Z Panią  Świadek oraz z całą Armią Świadkowych znamy się już od kilku dobrych  lat, dlatego idealnie trafiły w moje gusta. (Chwilami mam wrażenie, że  one znają mnie lepiej niż ja siebie!). Jestem żeglarką i kocham  fotografię. Oprócz tego jak każda panna młoda lubię się dobrze zabawić.  Dlatego w piątkowy wieczór wylądowałyśmy w szczecińskim pubie Barrel  Whisky Bar. Alkoholowe szaleństwo, doskonałe drinki przygotowane przez  profesjonalnych barmanów, świetna muzyka, tańce, hulanki... Czego chcieć  więcej?! Otóż fotografki, która uwieczni wieczór na kliszy... no może  na matrycy. :-) Bawiłyśmy się do samego rana, jedne bardziej, inne mniej  intensywnie. W sobotę wszystkie porządnie się wyspałyśmy, bo w  niedzielę czekał na mnie ciąg dalszy niespodzianek.
Armia  Świadkowych porwała mnie rano z domu i zabrała prosto na moją ukochaną  przystań w Trzebieży. Tam czekały na nas dwie fotografki. Zdjęcia z  Panieńskiej Sesji będą dla mnie wspaniałą pamiątką, szczególnie, że w dniu ślubu dostałam je wszystkie w pięknym albumie.
Dziękuję Wam kochane!
PS. Ja moim dziewczynom też zrobiłam niespodziankę i wystąpiłam w długiej blond peruce i niebotycznie wysokich czerwonych szpilkach :-)
Zdjęcia by Dagna Drążkowska i Marzena Maćkowiak-Pluta 








 
 



 





