Jeszcze kilka dni przed ślubem wydawało mi się, że do ołtarza pójdę z bukietem z białych róż typu avalanche. Nie przepadam z tymi kwiatami w bukietach, cieszą moje oko jedynie w ogrodach różanych. Bardzo chciałam mieć bukiet z białych, względnie kremowych tulipanów. Niestety wrzesień to nie jest ich pora i nawet jeśli florystka by je sprowadziła to nie dawała gwarancji, że będą one ładne i trwałe.
Już sama nie wiem jak wpadłam na pomysł hortensji. Chyba w internetowej czeluści ślubnych inspiracji wpadłam na zdjęcie ładnych niebieskich kwiatów. Uwielbiam ten kolor... taki mleczny atramentowy błękit. Kiedy w piątek przed ślubem pojechałam zobaczyć jakie kwiaty przyjechały z hurtowni oniemiałam przed wejściem. Cudowny kolor o intensywnej barwie! Te kwiaty nie potrzebują niczego prócz dłoni, która będzie je trzymać. Ostatecznie bukiet dla mnie i dla pani świadek to były jedynie kule (większa i mniejsza) u dołu owinięte wstążką w kolorze mojej sukienki. Panowie dostali malutkie hortensje, które wpięli w butonierki. Kwiaty pojawiły się też na samochodzie, który przywiózł nas do kościoła oraz w połączeniu z eustomą dekoracjach na weselu.
Obawiałam się trwałości kwiatów, jednak zupełnie niepotrzebnie. Zarówno dekoracje jak i bukiety utrzymały się bardzo długo. Kwiaty na samochodzie zostały zamontowane ok. 9 rano, a więdnąć zaczęły dopiero ok. 20 wieczorem. Mój bukiet był jeszcze bardzo świeży, kiedy ok. północy rzucałam go wszystkim pannom. A dekoracje na sali weselnej były bardzo ładne jeszcze w poniedziałek.
Obawiałam się trwałości kwiatów, jednak zupełnie niepotrzebnie. Zarówno dekoracje jak i bukiety utrzymały się bardzo długo. Kwiaty na samochodzie zostały zamontowane ok. 9 rano, a więdnąć zaczęły dopiero ok. 20 wieczorem. Mój bukiet był jeszcze bardzo świeży, kiedy ok. północy rzucałam go wszystkim pannom. A dekoracje na sali weselnej były bardzo ładne jeszcze w poniedziałek.
Bukiet z hortensji panny młodej i świadkowej. |
Bukiecik z hortensji w butonierce. |
Zarówno bukiet jak i dekoracje na samochodzie wykonała Kwiaciarnia Toscana, którą polecam z całego serca! Dekoracje na weselu wykonała pracownia Wedding Planner.
Też chciałam tulipany, ale we względu na październik odpadły :/ I również podobały mi się hortensje :) Ale w końcu stanęło na kremowych różach. Były najbardziej neutralne- nie pasują do mnie zimne kolory, a te ciepłe były zbyt...kolorowe na ślub. Nie jestem fanką ślubnych bukietów w ogóle. poprosiłam o małą wiązankę, nie w kształcie kuli, jak najmniej zielonego. Dostałam ideał i...zostawiłam w domu, nie pojechał ze mną do kościoła :] Mama w pędzie pod halą mirowską załatwiła podobny bukiet, tylko że związany byl jakąś koszmarną pierwszą lepszą wstążką :) Był śmiech, nie ma co :)
OdpowiedzUsuńHa! Ja też o mały włos nie wyszłabym bez bukietu! Na szczęście tata je zauważył. To chyba zasługa tego właśnie, że miały taki intensywny kolor :)
OdpowiedzUsuńhortensje są bajeczne, nie wymagają żadnych ozdób, tworzą tak idealną kulę, że mistrzowski kwiaciarz by nie stworzył nic lepszego niż natura. no i fajnie wreszcie zobaczyć fotki ze ślubu. dawaj więcej
OdpowiedzUsuńU mnie niestety kwiaty zostały na klatce schodowej - bo tam było chłodniej :]
OdpowiedzUsuń