Wódka... Oczywiście najpierw trzeba przetestować kilka marek i drogą eliminacji dojść do złotego środka. Wraz z Armią Świadkowych systematycznie próbowałyśmy różnych. Oceniałyśmy pod względem zapachu (nie może walić ziemniakami na sekundę po otwarciu), smak (czysty, nieduszący w gardle) i wielkość kaca następnego dnia. Na najwyższym poziomie zaprezentowała się Czysta Żołądkowa Gorzka De Luxe. (Pewnie, wolałabym Finlandię, bo to mój nr 1 pośród mocnych alkoholi, ale kto by mi za to zapłacił...). Faworyt wybrany. Cena jest świetna w stosunku do jakości.
Nie wszyscy będą pić wódkę. Trzeba pomyśleć o winie. Powinno być lekkie, bo ciężkie już będzie jedzenie (choć i tak staram się ułożyć sycące, ale nie obciążające żołądka menu), a przy tym musi pasować do potraw, które znajdą się na stole. Planuję głównie drób, więc pewnie będzie to wino białe półwytrawne i różowe półsłodkie do deserów. Chciałabym, żeby na stołach znalazła się też szczecińska Starka, bo to wybitny alkohol, niepowtarzalny, no i w 100% szczeciński. http://www.mmszczecin.pl/6011/2007/6/8/miliony-litrow-starki-w-piwnicy?districtChanged=true Tu znajdziecie informacje o Starce. (ostatnio nasz miejski polmos upadł, ale starka leży w podziemiach już od kilkudziesięciu lat, więc może coś się dla nas jeszcze ostanie).

Kupno można rozłożyć na etapy, ponieważ alkohol ma długi okres przydatności do spożycia, jeśli mamy gdzie przetrzymywać butelki, to nie ma problemu. Czasami można się dogadać z restauracją (czy salą weselną), w której organizujemy weselę, że alkohol będziemy zwozić stopniowo, a oni nam go przechowają. Ważne jest też, aby za alkohol dostać fakturę, ponieważ organizator wesela musi dostać jej kopię. To z powodu przepisów sanitarnych: gdyby ktoś się zatruł organizator musi mieć dowód zakupu.
Co do alkoholu to na razie tyle... Wkrótce rozpoczynam wraz z Armią Świadkowych poszukiwanie sukienki. Będę relacjonować na bieżąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz