wtorek, 21 czerwca 2011

Wesele marynistyczne.

Pisałam już wcześniej, że obydwoje (ja i  mój narzeczony) jesteśmy żeglarzami. Co więcej, to właśnie żagle i regaty na Bałtyku solidnie nas połączyły. W moim życiu codziennym otaczam się wieloma rzeczami, które przypominają mi o żeglarstwie, morzu i wodzie. Nie wyobrażam sobie, żeby na moim weselu mogłoby zabraknąć elementów marynistycznych.

Długo rozważałam, czy wesele miałoby przypominać potańcówkę w nadmorskiej knajpie czy raczej spotkanie żeglarzy w kantynie. Ostatecznie z moich przemyśleń powstała koncepcja kolacji kapitańskiej. Taka kolacja często odbywa się podczas regat morskich, kiedy wszystkie żaglowce spływają do portów, aby świętować rozpoczęcie lub zakończenie zawodów. Załogi bawią się na tzw. crew party a kapitanowie i oficerowie udają się na elegancką kolację przy żeglarskiej muzyce. Będąc żeglarzem  ciężko jednak zachować pozory i kolacje kapitańskie najczęściej przeistaczają się w wesołe potańcówki elegancko ubranych ludzi. 


Widziałam, że samej będzie mi ciężko, dlatego do pomocy przy organizacji marynistycznego wesele wynajęłam Pracownię Ślubną w Pilchowie, tą samą, która zajęła się szyciem mojej sukienki. Na spotkaniu z p. Martą z Pracowni przedstawiłam moje pomysły, dowiedziałam się ile z nich jest możliwych i jak inne można dostosować do wesela. Kocham detale, dlatego z nich złożą się główne akcenty morskie. 


Zaczęło się od zaproszeń, na których znalazła się pieczątka w kształcie kotwicy, a każda koperta została zalakowana niebieskim lub czerwonym lakiem. Symbol tej samej kotwicy znajdzie się na torcie.

Granatowe i czerwone wstążki znajdą się na krzesłach gości, ten sam akcent kolorystyczny pojawi się na winietkach z nazwiskami gości. Za młodą parą zamiast obrączek zawisną dwa koła ratunkowe, kilka pewnie też znajdzie się na szwedzkich stołach. Nad parkietem zawiśnie sieć rybacka, żeby dodać nieco 'kantynowego' nastroju. Dekoracje florystyczne znajdą się w szklanych kulach, wypełnionych wodą, piaskiem i muszlami. Zrezygnowałam z klasycznych świeczników na rzecz wysokich kielichów martini, w nich znajdą się wysokie świece, które będą dawały piękną poświatę na stoły gości. Przy białej zastawie znajdą się granatowe serwetki. Podziękowaniem dla gości będą małe pralinki belgijskie w kształcie muszelek. Prawdopodobnie każdy gość będzie mógł wpisać się do pamiątkowej księgi wystawionej przy wejściu na salę.


Te wszystkie drobne detale złożą się na wesele w stylu  marynistycznym. Mam nadzieję, że nie będzie w nich zbędnego przepychu, a goście zapamiętają wesele jako udane i eleganckie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...